W 1738r. doszło tu do jednego z ostatnich spaleń żywcem na stosie, nie tylko na Śląsku, ale i w Polsce w ogóle. Miejsce kaźni wskazuje krzyż wzniesiony w 1886r. (przy obecnym gospodarstwie p. Dombek). Egzekucja została wykonana zimą w odludnym miejscu, wtedy niedaleko grodziska, przy drodze z Olesna do Lublińca. Tak surowej karze zostały poddane 2 osoby: złodziej naczyń liturgicznych z kościoła w Wysokiej oraz kobieta, podejrzana o podpalenie Wojciechowa. Czyny o które oskarżono te 2 osoby były wyjątkowo haniebne, ale też i kara była wyjątkowo surowa.